W lany poniedziałek zapraszamy do lektury dwóch recenzji powieści, która powinna przynajmniej złagodzić skutki dzisiejszego i przypadkowego świętowania. Na początek trochę marudziła Alicja, ale finalnie wystawiła jednak wysoką notę:
To jednak są techniczne drobiazgi. Tak naprawdę większość rażących mnie rzeczy można podciągnąć pod konwencję, zwłaszcza że dotyczą niemal zawsze głównej bohaterki. Nawet jeśli czasem szkoda, że Kubasiewicz ulega tej tendencji, to jest to tendencja z jakąś już tradycją i swoimi środkami wyrazu. W związku z tym pozostaje ocenić realizację, a ta stoi na wysokim poziomie. „Spalić wiedźmę” nie powinno zatem zawieść, a wręcz przeciwnie – to mocna pozycja w swojej kategorii, wciągająca, lekka i robiąca wrażenie.
Cały tekst znajduje się tutaj.
Debiutancka powieść Magdaleny Kubasiewicz to całkiem udana cegiełka dołożona do puli polskiego urban fantasy. Pokazuje, że autorka ma ogromną wyobraźnię oraz potrafi przykuć uwagę czytelnika. Gdyby tylko dopracowała kwestię uniwersum (np. przedstawiła wynalazki, które mogłyby powstać dzięki magii, a wykreśliła z codzienności te, które przy jej powszechności mogły okazać się zbędne), byłabym zachwycona. Tymczasem przeczytałam „Spalić wiedźmę” z przyjemnością i chętnie będę obserwowała dalszą działalność twórczą Magdaleny Kubasiewicz.
Cały tekst znajduje się tutaj.