Prezentujemy kolejną bardzo zachęcającą recenzję Spalić wiedźmę.
Chcę więcej Sary, chcę więcej magicznego Krakowa! Ludzie, tak chciałabym przeczytać kontynuację tej historii, że to aż boli. Tuż po skończeniu lektury powieści, odłożyłam czytnik na półkę i postanowiłam, że napiszę ten tekst dopiero po kilku dniach, żeby moja ekscytacja choć trochę osłabła. Postanowiłam rozłożyć fabułę na części pierwsze, pogrzebać trochę w każdym z wątków z osobna, znaleźć wady, bo wiecie – to jest właśnie to, co robicie, kiedy piszecie recenzję książki. Minęły cztery dni, a ja wciąż szukam. Wciąż się ekscytuję. Powoli zaczynam tęsknić za ciętym językiem Sary i tą niesamowitą, alternatywną Polanią. Spalić wiedźmę to jedna z tych powieści, przy których chciałabym mieć własne Tardis do świata różnych książek. Nie mam. Zrobię więc to tradycyjnie i poczekam na kontynuację. Magdaleno Kubasiewicz, ja czekam!
Cały tekst znajduje się tutaj.