Tomasz Kilian

Tomasz Kilian

Rocznik 1977 – trochę zły, trochę dobry o delikatnie fantastycznej nucie z dodatkiem odrobiny surrealizmu. Słodko – wytrawny nadający się na spokojne wieczory i dalekie wyprawy.

A auto… przepraszam, autor? Z wykształcenia niby inżynier telekomunikacji i informatyki, ale lepiej nie pytajcie go o telefony, bo jeśli coś wiedział to i tak już dawno zapomniał. Wykonawca tysięcy zawodów w kraju i za granicą, czyli typowa kobieta pracująca.

Miłośnik horroru i nie tylko, jazzu i nie tylko, nie trącącego banałem filmu (tylko) oraz absurdalnego humoru. Lubujący się w matematyce, historii, astronomii, entomologii i paru innych rzeczach często kompletnie we współczesnym świecie nieprzydatnych. Obliczy całkę, rozwiąże równanie różniczkowe, wie co to proces przekątniowy Cantora, ale z przerażenia chowa się pod stół na myśl o wypełnianiu PITa, czy jakiegokolwiek innego urzędowego pisma. Posiadacz wiedzy teleturniejowej – czyli „ze wszystkiego po trochu, ale z niczego do końca”. Publikował w Science fiction, Science fiction, fantasy i horror oraz kilku antologiach (Bez bohatera, Nowe idzie, Nawiedziny i Szablą i wąsem). Niefikcyjnie zaś w „Nieznanym świecie”. (tak, wierzy w UFO!) Przyszłość wiąże z pisaniem jeśli się uda nie tylko prozy także i scenariuszy. Zwierzolub, tofu, seitano, a przede wszystkim warzywo- i owocożerca, czyli weganin.