Na portalu Efantastyka ukazała się recenzja Malajskiego Excalibura Daniela Nogala. Stylistyka w Malajskim Excaliburze nie należy do najłatwiejszych. Winna temu jest pierwszoosobowa narracja, miejscami spłycająca poszczególne wątki, skupiając się na osobistych...
Beata Mróz, autorka bloga Powiało chłodem, przyjrzała się powieściowemu debiutowi Daniela Nogala, czyli Malajskiemu Excaliburowi: Niemniej jednak nie jest to zła książka. Czyta się naprawdę lekko, czerpiąc sporo przyjemności z wartkiej akcji i orientalnego klimatu....
Alicja Podkalicka, autorka bloga A Safe, Warm Place With Books, zrecenzowała powieść Daniela Nogala, Malajski Excalibur: Malajski Excalibur już od początku trudno było mi zaszufladkować jako konkretny gatunek literacki. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, jeśli...
Na stronie kwartalnika Creatio Fantastica można odnaleźć recenzję Malajskiego Excalibura: Sam pomysł na historię jest dobry. Tajemniczy artefakt, międzynarodowa afera, zagrożenie wojną, szczypta nowoczesnych technologii, terroryści, gangi i tajne organizacje, bohater...
Na portalu Sztukater została opublikowana recenzja powieści Daniela Nogala, Malajski Excalibur. Poniżej fragment, całość można zaś znaleźć tutaj. Debiutancka powieść Daniela Nogala jest ciekawym połączeniem kilku gatunków literackich, z dominującą sensacją na czele,...
Anna Klimasara na Szortalu zamieściła bardzo obszerną recenzję Malajskiego Excalibura. O grzechach głównych debiutantów można by pisać długo i radośnie, ale spróbuję się skupić na tym, co najważniejsze. Zacząć wypada od głównego bohatera, który według wzorca złego...
Niebo ciemnieje, czubki Al-Abbas Towers rozbłyskują bielą. Jeszcze niecałą dekadę temu pięciusetmetrowe bliźniacze wieże nazywały się inaczej, ale gdy saudyjskie konsorcjum wykupiło to, co zostało z firmy Petronas po kryzysie gwinejskim, zmiana nazwy była rzeczą...
Tamtego dnia spotkaliśmy się u Garetha, w kamienicy niedaleko Millennium Stadium. Gareth był pianistą, gitarzystą i nauczycielem muzyki. Już na klatce schodowej słyszałem, że gra właśnie Hen Wlad Fy Nhadau. Razem z nim hymn śpiewali Cliff i Emma. Nie docierał do mnie...
Odwracam się i spieprzam. Z powrotem na piętro, przez korytarz, do uchylonego okna. Chwytam za framugę i szarpnięciem otwieram je szeroko. Coś łamie się z trzaskiem, jakiś haczyk czy inna blokada. Szybki rzut oka w dół. Lorong Panggong znajduje się dwanaście stóp...
Strona GeniusCreations.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookie. Zapoznaj się z naszą
polityką prywatności.