Mistrz Haxerlin od dłuższego czasu raczej się kamufluje (kto czytał i pamięta finał Groty Valdura ten z pewnością wie, o co chodzi), jednak w sieci co i rusz można znaleźć ślady jego działalności. Tym razem Mistrz robił ciemne interesy z Wiedźmą:
Powieść czyta się szybko i z przyjemnością, między innymi dzięki dużej ilości humoru zawartego na jej kartach. Znaleźć tam można i humor sytuacyjny, jak i liczne nawiązania do świata współczesnej kultury i sztuki. Kompletowanie drużyny przed wyruszeniem w drogę, niegroźne owłosione wielkoludy nazywane Ciubakami czy potężna księga wiedzy czarnoksięskiej – Narconomicon. Podobnych smaczków jest w Cudach i Dziwach Mistrza Haxerlina bardzo dużo i prawdziwą radość sprawia czytelnikowi ich odkrywanie.
Całą recenzję można znaleźć tutaj.