Sir Alexander z Gildii niezwykle ciepło wspomina wycieczkę na drugą stronę lustra, w którą zabrał go Dawid Kain.

Książki Kaina czyta się dla samej przyjemności płynącej z literatury, dla tego szczególnego, jakże przyjemnego wrażenia, kiedy mózg prawie, prawie staje dęba, wije się i sapie lawirując pomiędzy strukturami nietuzinkowej opowieści, by niczym narkoman na głodzie chciwie zerkać ku kolejnym stronicom w oczekiwaniu na następne porcje tego literackiego tripa.

Jeśli lubicie mocne literackie melanże i nietuzinkowe pomysły fabularne, a na dodatek nie przeszkadza Wam pobyt po drugiej stronie lustra, to nowiutka powieść Dawida Kaina jest w sam raz dla Was.

Zapraszamy do lektury całej recenzji Kotku, jestem w ogniu, która znajduje się tutaj.