Beata Mróz na swoim blogu zrecenzowała Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina. Jak podobały jej się przygody znanego nam oszusta?
Może Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina nie są książką innowacyjną i porywającą, a co poniektórym nawiązaniom brakuje subtelności (subtelność w tekście stricte komediowym? Bez przesady!), ale czyta się ją naprawdę dobrze. I szybko. Powiedziałabym, że wręcz pochłania się kolejne strony, nie bacząc na dziwne spojrzenia ludzi, zastanawiających się, co się dzieje z twoją twarzą. Być może jako przedstawicielka płci niewieściej powinnam „rzucić hejtem”, za takie a nie inne traktowanie kobiet, opisane na kartach tego zbioru, ale chyba nabrałam dystansu do takich spraw. Chociaż niejednemu członkowi Kościoła Mizoginistycznego przywaliłabym z chęcią w zęby. Wracając do jednak do książki. Jest to naprawdę dobra pozycja, lekka i przyjemna w odbiorze. W sam raz na lato, kiedy człowiek chce odpocząć od nauki czy pracy i poczytać coś dla relaksu.
Całą recenzję znaleźć można zaś tutaj.