Okup krwi - Marcin Jamiołkowski

Okup krwi – Marcin Jamiołkowski
© Alicja Sularz

Na Szortalu można znaleźć dwie recenzje Okupu krwi Marcina Jamiołkowskiego. Obie recenzentki są raczej zgodne, ale nie uprzedzajmy faktów. 🙂

Na brak akcji narzekać nie można. Znajdzie się również chwile wywołujące uśmiech na ustach. Całość czyta się niezwykle lekko. Oczywiście, zawsze można znaleźć coś, do czego można się przyczepić – np. że scena finałowa mija nie wiadomo kiedy, pozostawiając po sobie pewien niedosyt, albo że postacie wzbudzają raczej obojętność niż sympatię czy niechęć. Trzeba jednak przyznać, że w zakresie niewymagającej i przyjemnej rozrywki Okup krwi sprawdza się bardzo dobrze. Jeśli macie więc ochotę na chwilę wytchnienia od nadmiaru obowiązków, lektura tej książki powinna Was zadowolić. Może nawet poczujecie się zachęceni do sięgnięcia po kolejne tomy przygód maga Herberta.

W skrócie: nie jest Okup krwi ani Imieniem róży, ani Wahadłem Foucaulta, ani Solaris, ani Władcą Pierścieni. Ale nie musi być. W swojej klasie, na styku urban fantasy i kryminału, jest to produkt literacko znakomity, któremu wróżę – oby pomyślnie – długie i owocne życie.


Recenzje można znaleźć tutaj i tutaj.