Nawrócony Mesjasz – Paweł Imperowicz (fragment)

PROLOG – Seren – rzekł spokojnie, czekając aż zielony promień prześlizgnie się po siatkówce oka. – Identyfikacja głosu zakończona sukcesem. Tak naprawdę nigdy nie przepadał za sztuczną inteligencją. Obcowanie z nią napawało go szczerym obrzydzeniem...

Malajski Excalibur – Daniel Nogal (fragment 3)

Niebo ciemnieje, czubki Al-Abbas Towers rozbłyskują bielą. Jeszcze niecałą dekadę temu pięciusetmetrowe bliźniacze wieże nazywały się inaczej, ale gdy saudyjskie konsorcjum wykupiło to, co zostało z firmy Petronas po kryzysie gwinejskim, zmiana nazwy była rzeczą...

Malajski Excalibur – Daniel Nogal (fragment 2)

Tamtego dnia spotkaliśmy się u Garetha, w kamienicy niedaleko Millennium Stadium. Gareth był pianistą, gitarzystą i nauczycielem muzyki. Już na klatce schodowej słyszałem, że gra właśnie Hen Wlad Fy Nhadau. Razem z nim hymn śpiewali Cliff i Emma. Nie docierał do mnie...

„Malajski Excalibur” – Daniel Nogal (fragment)

Odwracam się i spieprzam. Z powrotem na piętro, przez korytarz, do uchylonego okna. Chwytam za framugę i szarpnięciem otwieram je szeroko. Coś łamie się z trzaskiem, jakiś haczyk czy inna blokada. Szybki rzut oka w dół. Lorong Panggong znajduje się dwanaście stóp...

„Chór zapomnianych głosów” – Remigiusz Mróz (fragment)

Rozdział 1 1 Håkon Lindberg z trudem złapał oddech, budząc się z kriogenicznego snu. Przez przerażająco długi moment nie wiedział, gdzie się znajduje. Potem uświadomił sobie, że leży w przeszklonej komorze. Nie powinien się wybudzić, jeszcze nie teraz. Jak przez mgłę...

„Błąd warunkowania” – Anna Nieznaj (fragment)

– Będzie śnieg – powiedziała Majka Szymczyk, wdychając wilgotne, chłodne powietrze niesione wiatrem od masywu Jungfrau. Gór rzecz jasna nie było widać przez niskie chmury, spływające białym mlekiem na przeciwległy stok doliny. Strzępki mgły gnały między świerkami jak...

CK Monogatari – Artur Laisen – Prolog

Pan Toru z niesmakiem kontemplował widok za oknem. Tłum, w większości młodych ludzi, przelewał się po deptaku ze swą zwyczajową bezmyślnością. Monstrualny, obły, buzujący tęczą jaskrawych kolorów, na pozór tylko składał się z oddzielnych indywiduów. Tak naprawdę był...